W dniu 27.01.2023 na łamach Gazety Wyborczej ukazał się artykuł opowiadający całą naszą historię. Jak powstało natto i skąd się wzięło w Zielonej Górze? Jest nam niezmiernie miło przedstawić tutaj najciekawsze fragmenty.
Japońskie natto to zdrowe i długie życie. Inżynier z Zielonej Góry ruszył z produkcją
“Ciśnienie mam w normie, żyły czyste, bez blaszki miażdżycowej. Ale to nie cudowny eliksir zadziałał, a natto. Zajęło mi to sześć lat – mówi Marek Kołodziejski, inżynier z Zielonej Góry, jedyny producent japońskiego ekologicznego natto w Europie.
Najkrócej. Natto ma mnóstwo witamin, w tym K2 i soli mineralnych. Poprawia krążenie, obniża poziom cukru, zapobiega miażdżycy. Jest naturalnym antyoksydantem – usuwa toksyny z organizmu. Bakterie z natto wytwarzają śluz w jelitach, chronią błonę. Jest dobre na zaparcia, ułatwia wypróżnianie.
– Japończycy znają to od dwóch tysięcy lat. Sprawdzili, przebadali i jedzą codziennie – mówi Marek Kołodziejski. – Jak odkryłem natto? Proza życia – opowiada. – Na 50. urodziny poszedłem do mojego lekarza rodzinnego na podstawowe badania. „O panie Marku, już jest cukrzyca, zaczyna się miażdżyca. Strzela nadciśnienie, cholesterol po dach. Przepiszę receptę, mówi lekarz”.
W aptece wykupuję leki na obniżenie cholesterolu i ciśnienia, na rozrzedzenie krwi. Wychodzę z pękatą siatką. W domu w odwiedzinach teściowa. Miała swoją siatkę leków, większą od mojej. No nie, coś z tym trzeba zrobić. Nie będę jadł worków tabletek do końca życia. Jestem inżynierem, przedsiębiorcą, nauczyłem się rozwiązać problemy. W Internecie trafiłem na artykuł o natto. Czytam: wystarczy zjadać 20 gramów dziennie, czyli łyżeczkę, zamiast wagonów tabletek. Zamówiłem na próbę parę pudełek z Japonii. Tanio, 15 zł za sztukę, tyle że transport pięć razy tyle. I już nie było tanio – śmieje się”
Krew i nattokinaza
“Witamina K2, obecna w natto, nie działa na cały organizm, jak większość witamin, ale aktywuje trzy białka, w tym osteokalcynę, która odpowiada za budowanie kości.
– K2 naturalnie występuje w serach, jajkach, maśle. Ale to nieco inny typ witamin. Jest aktywna tylko kilka godzin, potem następuje rozkład. Wapń odkłada się nie tylko w kościach, ale także w tkankach miękkich, czyli w naszej blaszce miażdżycowej. I się dokładamy do naszej miażdżycy,
przyjmując tylko sama witaminę D3. Istotniejsza jest uzyskiwana z fermentacji natto witamina K2 MK7. Aktywniejsza tysiąc razy bardziej niż w przetworach i jedzeniu. Zalecany jest jeden mikrogram na 1 kg wagi ciała. Czyli na klasycznego mężczyznę o wadze 70 kg to łyżeczka. W moim natto jest 200 mikrogramów, mam to opatentowane. Przy moim sposobie produkcji witaminy K2 jest dwa razy więcej – opowiada.
Natto zawiera również nattokinazę, enzym o szerokim działaniu. Zapobiega zakrzepom krwi, obniża ciśnienie i zapobiega powstawaniu blaszki miażdżycowej, poprawia poziom „dobrego cholesterolu”, chroni układ nerwowy.
Nattokinaza jako jedyny enzym rozrzedza krew. Kardiolodzy i naczyniowcy stosują najczęściej jednak heparynę. – Ona działa antyskrzepowo, ale nattokinaza dodatkowo rozpuszcza krew – dodaje Kołodziejski.”
Naukowcy, miso i natto
“Potrawy ze sfermentowanej soi, w tym natto, a także zupa miso, wydłużają życie – takie wyniki kilka miesięcy temu ogłosili japońscy naukowcy z instytutów Chibie, Osace i Tokio. Przeanalizowali dane od prawie 43 tys. mężczyzn i 50 tys. kobiet w wieku 45-74 lat. Obserwacje trwały 15 lat.”
“Natto nie pachnie zachęcająco ani nie wygląda, bo ziarna w śluzie przecież nie mogą się podobać – mówi producent. – Znam ludzi, którzy jedzą natto w czystej postaci, ale dla większości to dodatek do śniadań, sałatek, ryżu. Wystarczy doprawić smak musztardą, majonezem lub ketchupem. Można dodać oliwkę, pietruszkę, jeść z rzodkiewką.”
Bakteria bacillus i K2
“– Odezwał się we mnie inżynier. Nie wystarczyło mi zrobić dobre natto, ale chciałem znać mechanizm, wiedzieć, co w nim jest. Rozebrałem je na czynniki pierwsze, związki, białka, substancje – opowiada. Kołodziejski zdobył kilka unijnych bonów na innowacje, grantów na badania, parę pomysłów opatentował. Najważniejszy to suszone natto w tabletce. Powstało we współpracy z farmaceutami z Uniwersytetu Wrocławskiego. – Sens nie tkwi w uformowaniu tabletki, a przetrwaniu witaminy K2. Bo w procesie suszenia, witamina powyżej jakiegoś progu temperatury, ulega degradacji. By ją zachować, trzeba odpowiednio wysuszyć. I wcale nie jest to takie proste, by zrobić tabletkę bez substancji pomocniczych, stearynianów i innych dodatków. A nam to się udało, dobierając tylko parametry fizykochemiczne: czas suszenia, wielkość mielenia i granulatu, nacisku prasy – opowiada. To głównie za ten produkt zdobył nagrodę dla najlepszej mikrofirmy innowacyjnej w woj. lubuskim.”
Gorąco zachęcamy do przeczytania całości artykułu, który znajduje się tutaj.